Witam wszystkich. Będzie trochę o życiu, codzienności i szyciu, czyli mojej odskoczni od wszystkiego co smutne. Zapraszam.

środa, 5 marca 2014

Roczek :)

Witam wszystkich i dziękuję za dobre słowo i odwiedziny!
Czas leci, moje słoneczko skończyło roczek :)
W tych ciężkich chwilach ona jest dla mnie najbardziej pocieszająca. Uśmiecha się, przytula. Jej beztroska cieszy oczy i ducha. Jest dla mnie prawdziwym plastrem na szarą rzeczywistość.
Żałuje, że swoje pierwsze urodziny świętowała z ospą i bezrobociem w tle. Starałam się, żeby było jak najlepiej i najweselej. W sumie świętowaliśmy tydzień. Część gości pojawiła się w dniu urodzin a reszta tydzień później, także to był taki wyjątkowy tydzień Milenkowy. :)
Zamiast tortu babeczki, bo szybciej i to jedyne co można upiec w moim piekarniku, który niemiłosiernie pali od spodu i w innych różnych przypadkowych miejscach :)






Milenka zadowolona, świeczkę usiłowała zgasić :) babeczkę skonsumowała z apetytem.
Długo zastanawiałam się co dać jej na te wyjątkowe urodziny. W sumie nawet dla rodzica nie jest to łatwe zadanie kiedy dziecko ma niezbędne rzeczy a finanse są szczupłe. Głównie dostała garderobę a ja wymyśliłam wózek dla lali. Poszukałam i znalazłam na nas producenta fajnych wózeczków, których cena nie zabija. :)

Wózeczek bardzo mi się podoba, nie jest lichy ani plastikowy, a nawet się składa. Prezent okazał się super, Mila zachwycona a jej radość bezcenna.  Choć nie umie z nim jeszcze dobrze chodzić, to widać, że bardzo jej się podoba. Bawi się nim w ciągu dnia. Nie jest to  zabawka porzucona w kącie. Do wózka uszyłam podusie i kołderkę. Początkowo pod kołdrą leżał pierwszy królik, którego uszyłam. Jedyna lala jaką Mila ma jest wielkości wózka tak jak na zdjęciu. :)







 Oprócz urodzin Milenka rysowała z bratem.





Jak widać ospa najbardziej wysypała się na twarzy, a po strupach zostały małe dziureczki. Martwię się, że tak zostanie. Może któraś z Was miała z czymś takim styczność.:(  Dziurki na powiekach między oczami na głowie, czole, byłoby marnie gdyby tak zostało. Ręce mi opadły jak to  zauważyłam. :(


Jakiś czas temu Mila nauczyła się wspinać i wszędzie usiłuje się wdrapać :) często z dobrym skutkiem.

Pozostało jej tylko zacząć chodzić a potem nauczyć się korzystać z nocnika. To drugie napawa mnie największą obawą. Na razie nocnik parzy i nie chce nawet usiąść. Może za wcześnie.

Oprócz tego u nas bez zmian.
Kończę to wypracowanie i pozdrawiam tych,którzy przebrnęli przez ten słowotok. :)
buziaki!