Witam serdecznie w zimowej aurze :)
Słowem wstępu dziękuję za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia. Bardzo się przydadzą, samo zdrowie też by się przydało. Okazało się, że Kubuś przyniósł z przedszkola wirusa, który atakuje zatoki. Efekt jest taki, że powalił mnie i dziecko. Katar mamy ogromny :(
Jest jak jest i dlatego niewiele szyję. Dwa dni temu siadłam wieczorem i ekspresem uszyłam poszewkę z materiału od kochanej Kakanki :) Kawałek na jeden jasieczek albo dwa przody. Jednak nie miałam odpowiedniego materiału na tył więc jest jeden i dwustronnie prześliczny.
Bardzo mi się podoba :) Nie wiem dokładnie co to za materiał ale jest misiowaty.
Wczoraj dowiedziałam się, że wygrałam Candy na blogu
Cóż wiesz o pięknie
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Ogromnie mnie to cieszy :) Każda wygrana czy przesyłka to znak dla mnie, że nie wszytko jest źle. :) To takie światełko w tunelu :) Bardzo jestem ciekawa kubka i niespodzianki :) Na pewno pokażę te wspaniałości :)
Ostatnia część tytułu to puzzle. :)
Dostaliśmy kiedyś śliczne puzzle, które przeleżały 6lat. Nie mam zamiłowania do dłubania w takim drobiu. Masakra. Jednak u naszych znajomych zobaczyłam piękne kotki, które ułożone z puzzli wiszą na ścianie. Pozdrawiam Was kochani :)
Pomyślałam, że nasze gołe ściany pięknie ozdobiłyby te puzzle, gdyż to zdjęcie Anny Geddes. Moja siostra pomogła mi w bardzo dużym stopniu bo sama poddałabym się zaraz na początku. Pozdrawiam Elu i dziękuję :)
Większość ułożyłyśmy razem. Na resztę tak się zawzięłam, że na raty udało mi się skończyć :)
Powiem Wam, że cieszę się, że to było tylko 500 elementów a nie 1500 :) Prawdziwy koszmar, bo pojedynczo wyglądały tak samo. Zastanawiałyśmy się, czy to ten sam obrazek, który był na pudełku. Myślę, że jakby ktoś miał mieć karę to powinien układać takie właśnie puzzle.:)
Zostaje jeszcze przykleić i mogą wisieć :) Co bardzo mnie cieszy.
Kończę już ten długi post, pozdrawiam Was,
buziak :)