Witam,
postanowiłam dać znak życia.
Gdyby ktoś był ciekaw co u nas, to można powiedzieć, że lepiej.
Mąż pracuje, no i na tym poprzestanę, bo mam wrażenie, że w każdej chwili coś może się zmienić.
Wiem, że każdy może być w podonej sytuacji, ale ten strach pewnie nie szybko mnie opuści.
W życiu niczego nie możemy być pewni. :(
Ostatnio nic nie szyję, maszyna schowana.
Nie mam czasu, zostałam teraz sama z dziećmi. Milenka oczekuje 100% uwagi.
Kuba ma kłopoty w szkole ze skupieniem się na pracy, no i to co ma robić w szkole przynosi do domu.
Także ilość obowiązków w ostatnim czasie mnie przerasta.
Jednak jesteśmy zdrowi. Żyjemy i walczymy...
każdego dnia zaczynamy od nowa i mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej.
buziaki!!!!