Witam wszystkich. Będzie trochę o życiu, codzienności i szyciu, czyli mojej odskoczni od wszystkiego co smutne. Zapraszam.

piątek, 31 stycznia 2014

:(

Witajcie,
witam Was ze smutkiem tak jak w temacie.
Ostatnio jakiś wielki dół chodził za mną. U męża w pracy szykowały się zmiany i zwolnienia, ale ciągle zapewniali go, że będzie pracował. Tak od jesieni żyłam w stresie i strachu, że zostaniemy na lodzie.
Apogeum mojego straszliwego samopoczucia nastąpiło wczoraj. Czułam się dosłownie jakby już nic dobrego nam się miało nie przydarzyć, nigdy. Straszne, okropne uczucie. Ledwo wczoraj żyłam. Po tym ciężkim dniu, wstałam dziś w kiepskiej formie ale cóż zrobić. Kuba miał kontrolę ospy więc pojechałam z nim. Wróciliśmy i zajęłam się całym rozgardiaszem. W między czasie powiedziałam mojej mamie, że M. przyniósł torbę z pracy jakby mieli go zwolnić. No i co?  i słyszę klucz w zamku, wiedziałam, że już po wszystkim. :((((((((((( Dwoje małych dzieci, brak oszczędności i brak pracy z dnia na dzień.
Poszedł dostał wypowiedzenie, pozbierał rzeczy i wrócił.
Jestem w szoku. Jedyne co mi bije jak dzwon w głowie to NIESPRAWIEDLIWE. Niesprawiedliwe zwolnić dobrego pracownika to jakaś pomyłka :[[[[[[[[[ Co teraz?
Siedzę i wydaje mi się, że to nie prawda. Wydaje mi się, że ktoś zadzwoni jutro i powie, że ma przyjść do pracy :(
brak mi słów...
Żeby nie były tylko smutki pokaże kosmetyczkę, którą uszyłam 3 tygodnie temu. Na szycie brakowało mi czasu, weny, spokoju i materiałów. Jak widzę, że nie ma z czego uszyć podszewki do torby to ręce mi opadają i zwijam majdan do szafy :(
 W środku końcówka podarowanego przez Sylwię materiału. Śliczny.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za pamięć.
buziaki!

8 komentarzy:

  1. Trzymaj sie mocno.
    Kosmetyczka jest bardzo ladna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu bardzo przykro mi to czytać... :( Tak naprawdę nie ma żadnych słów pocieszenia w takiej sytuacji... Jedynie wierzę, że z czasem musi się wszystko ułożyć... Trzymam mocno kciuki!
    Kosmetyczka świetna Ci wyszła!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że praca szybko się znajdzie, nie ma co się załamywać :) jak nie ta firma to inna, zawsze trzeba mieć nadzieję na lepszejutro:) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję dziewczyny :*
    Nadal wydaje mi się, że to nie prawda. eh...
    buziaki kochane jeśli możecie to pomódlcie się za nas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zazdroszcze ale nie ma co zalamywac rak.Moze wkrotce sie okaze,ze nie ma tego zlego...
    Trzymam kciuki!
    Mam troche szmatek,moge sie z Toba podzielic.Odezwij sie do mnie na @.Adres znajdziesz na moim blogu.Uszy do gory!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu,bardzo to przykre..żeby chociaż się mężowi udało szybko pracę znależć .A może będzie to lepsza praca -nigdy nic nie wiadomo.Trzymam kciuki,żeby się Wam poukładało jak najlepiej.A kosmetyczka śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję!
    Dziś pierwszy dzień bezrobocia a ja czuje się jakby minęło już 100lat od piątku :(
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieje, że wszystkie zmartwienia już minęły.
    Trzymam kciuki :))) Powodzenia:))))))))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie do ANINKOWA i pozostawienie komentarza :)