Moja maszyna Łucznik 466, zakupiłam naprawdę zadbany egzemplarz i jestem bardzo zadowolona :)
Moje pierwsze ekseprymenty:
Marzy mi się stanowisko robocze, żeby moja cud maszyna nie stała pod stołem na podłodze :)
Mój "Zielony ogród"
-
* Wbrew temu co za oknem, zazieleniło się w "Moim zielonym ogrodzie" ;) *
*Prosty patchwork. Kwadraty z wąską, czarną pliską, ułożone i zszyte po
skosie,...
3 godziny temu
Wszystko bardzo ładnie uszyte!
OdpowiedzUsuńNo może kotek mógłby być troszkę bardziej wypchany ;)
Przyznam się, że jeszcze nie uszyłam kosmetyczki - raz nawet zaczęłam, ale coś mi nie wyszło i tak leży biedaczka nieskończona :P.
Fajnie, że maszyna szyje, to aż chce się przy niej zasiadać. Powodzenia przy następnych projektach :)
Piękne początki blogu, dlatego z przyjemnością dołączam go do obserwowanych:)
OdpowiedzUsuńSUPER,a kocurek rewelacja:)
OdpowiedzUsuńAninko - jak to debiuty to co tu się pojawi za chwilę???? Czapki z głów!
OdpowiedzUsuńMyślę, że daleko mi do Was drogie Panie, podziwiam każdy blog i wyroby z myślą, że chciałabym żeby mi wyszło tak ładnie i perfekcyjnie jak Wam :) dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kotek :)
OdpowiedzUsuńMamy podobne marzenia... kącik do pracy....
OdpowiedzUsuńNiech blog się pięknie rozrasta i przynosi radość....